Dziś w moje ręce trafiły dwa efekty z całej serii miniaturowych efektów firmy U-ONE, a mianowicie Heavy Metal oraz Reverb. Sprzęt do testu dostarczył jedyny oficjalny dystrybutor efektów U-ONE w Polsce - firma Music Dealer z Lublina. Zapraszam do przeczytania oraz posłuchania próbek brzmienia. |
KILKA SŁÓW WSTĘPU
Efekty firmy U-ONE wcześniej już gościły u mnie w poprzednich testach. Mimo tego, że są jeszcze mało znane bo dopiero wchodzą na rynek to można śmiało powiedzieć, że na pewno nie raz jeszcze o nich usłyszymy. Charakteryzuje je bardzo wytrzymała, pancerna wręcz obudowa, niska cena oraz przyzwoite brzmienie. W sprzęcie znajduje się także przełącznik True-Bypass, a całość ze względu na małe rozmiary możemy zasilać tylko zasilaczem popularnego w świecie gitarowym standardu 9V, minus w środku. Oprócz tego, efekt zapakowany jest w gustownym, czarnym pudełku zamykanym na magnes, podobnym do tego, które znajdziemy jako opakowania dla luksusowych smartfonów.
Let's get heavy!
Na pierwszy ogień poszedł efekt U1-HVM HEAVY METAL. Jak można wywnioskować z nazwy kostka znajdzie pewnie swoich użytkowników wśród wielbicieli ostrego brzmienia. Po podłączeniu kabli i włączeniu efektu uzyskujemy typowy dla muzyki "heavy" przester, z dużą ilością kompresji. Na pokładzie oprócz gałek volume (głośność), dist (ilość przesterowania) oraz tone (equalizer) znajdziemy też trój-pozycyjny przełącznik umożliwiający nam wybór, jakie częstotliwości chcemy podbić - a możemy to zrobić z wysokimi oraz niskimi pasmami. O dziwo działa to dość ciekawie i "ostro", co pociąga za sobą konieczność regulowania gałki głośności po każdej zmianie ustawienia tego przełącznika. Efekt ten świetnie również nadaje się do grania na żywo, gdyż potencjometr odpowiedzialny za barwę (tone) jak i sama kostka nie wycina środkowego pasma, a ma te częstotliwości łagodne i pod kontrolą, dzięki czemu pozwoli nam to przebić się bez problemu przez miks w sytuacji grania koncertu.
TROCHĘ POGŁOSU NIKOMU JESZCZE NIE ZASZKODZIŁO
Po ostrym graniu przyda się trochę pogłosu, i nie jeden przyznałby mi rację. Tak samo, jak w przypadku poprzednika znajdziemy tutaj również trój-pozycyjny przełącznik, który tym razem pozwoli nam wybrać trzy ustawienia pogłosowe - ROOM (symulacja odbić pokoju, małej salki) PLATE (typowy reverb, charakteryzuje się jasnym i metalicznym brzmieniem) oraz SPRING (symulacja pogłosu sprężynowego). Wszystkie te parametry są z góry ustawione, my możemy tylko regulować miks pogłosu z sygnałem gitary (gałka REVERB), długość reverbu (DECAY) oraz barwę (TONE). Przy maksymalnym ustawieniu wszystkich potencjometrów uzyskujemy pełne, ciekawe brzmienie, które można wykorzystać na wiele sposobów. Przy minimalnych ustawieniach efekt ten może służyć jako always-on (ciągle włączony), i dodawać nam przestrzeni i "smaczku" do brzmienia.
PODSUMOWANIE
Prawdę mówiąc, dziś dostałem do testu dwa, bardzo ciekawe efekty, które z pewnością spodobają się nie tylko mi. Mam nadzieję, że wkrótce marka U-ONE dotrze do zdecydowanie większej ilości osób, bo w tych małych kosteczkach drzemie ogromny potencjał świetnego brzmienia za jeszcze lepszą cenę. Szczerze polecam!